ruszam z blogiem i już na starcie zostałem lekko w tyle, bo większość znajomych od tysięcy sekund namiętnie bloguje; a i trochę to falstart, bo dotąd nie znajdywałem w sobie cnót rasowego blogera: regularności i zdrowego ekshibicjonizmu. wyłącznie niezdrowy ;) ale tu nie będzie skandali na miarę „Faktu”, nie będzie przewlekłych tyrad o światopoglądzie i zwierzeń o złamanym sercu. będą zdjęcia, będzie o zdjęciach. i będzie – od czasu do czasu - o sprzęcie.
na początek, w dużym skrócie, kilka zdjęć z 2008 roku, z mijającego sezonu, do których mam sentyment szczególny. zapraszam do odwiedzin.